niedziela, 15 listopada 2020

Wymyśliłam Cię, czy jednak nie? Kilkaset słów od Francesci Zappi.

     Zabranie się za tą książkę to było nie lada wyzwanie. Zastój czytelniczy, pierwsze strony nie za bardzo przekonujące do dalszego czytania i wiele innych książek do przeczytania. Nie żałuję, że odstawiłam inne na bok. Było warto.

   Alexandra Ridgemont to niezwyczajna osoba cierpiąca na schizofrenię paranoidalną. Wydawać by się mogło co taka osoba mogłaby niby przeżywać w swoim życiu lub jakie niezwykłe sytuacje mogą takiej osobie się przydarzyć. Po zmianie szkoły próbuje na nowo wplatać się w wir nauki i pilnować, żeby prawda o jej chorobie nie wyszła na jaw. Dość szybko poznaje pewnego chłopaka o imieniu Miles, który jest szokująco podobny do chłopca, którego spotkała kiedyś. Nie ma jednak pewności, codziennie zastanawia się co jest prawdziwe, a co nie. Po czasie dowiaduje się informacji, które sprawiają, że wszystko jest dziwną i skomplikowaną układanką. Nawet to, czego nigdy by nie podejrzewała, że jest przez nią wymyślone.

    Nie wiem co tak naprawdę mogę o tej książce napisać. Recenzja wydaje mi się bardziej skomplikowana niż zmuszenie siebie do czytania codziennie po kilkanaście lub kilkadziesiąt stron.
    Do połowy książki było wszystko spokojne, nic wielkiego się nie działo, ale można było dobrze się przy niej bawić. Po przeczytaniu 3/4 książki już pojawiły się plot twisty, niesamowite akcje, a przed tym wyjawienie prawdy od osoby tajemniczej dla większości bohaterów w opowiadaniu. Wszystkie przemiany bohaterów, zmiany nastawienia i wyjawienia prawd są szokujące i nie mogłam nie być w euforii, złości czy załamaniu. Dobrze napisane, a wszystko ma rozwiązanie przy końcówce. Sama uważam, że jak na tak niewiele, bo jakieś około 100 stron, do końca książki wszystkie nieporozumienia zostały rozwiązane, a nawet dodane sytuacje, które naprawdę frustrują.
    Postacie są szczegółowo dopracowane, ich historie również, a wszystko jest rozłożone w czasie w dobry sposób. Przemyślane, miło skonstruowane. Czego chcieć więcej? Oczywiście mamy antagonistów, którzy niekoniecznie nimi pozostają. A kto gra tą rolę, dowiecie się sami ;)
    Nie mam zastrzeżeń do tej książki. Mogę też dodać, że jest to jedna z tych książek, których nie należy oceniać po okładce - jest zdradliwa, ale nie znaczy, że zła. Kilkakrotnie zaskoczyły mnie ujawnione informacje, kiedy to podejrzewałam jakieś osoby o coś lub myślałam, że osoba podejrzewana  to tak naprawdę nie ta osoba. Może to wynika z mojej małej spostrzegawczości, a może rzeczywiście pisarka ma ogromny talent do mieszania w głowie ;) Nie polecam niestety dla młodszych czytelników, bo pojawiają się dość drastyczne opisy, szczególnie blisko rozwiązania. Książka również zawiera przekleństwa. Mimo wszystko naprawdę polecam tę pozycję, daje dużo do analizowania, poza tym pokazuje jak może wyglądać życie osoby z chorobą psychiczną i innymi problemami, również poruszonymi w tym cudzie.