Nauczyciel Jon nie wychyla głowy ze stacji Łukjanowska. Nie ma takiej potrzeby, aż do momentu, kiedy przyjeżdża po niego Arsenij - sekretarz zwierzchnika Cyprysa, który - teoretycznie - włada całym Krzyżem. Oznajmia pilną potrzebę wizyty Jona w stolicy Datapolis. Z początku misja wyciągnięcia od upośledzonej dziewczyny jakichkolwiek informacji na temat obcego człowieka wydaje się mu jedną z łatwiejszych rzeczy, jednak po każdej kolejnej rozmowie z administracją zdaje sobie sprawę, że wkopał się w gówno po kolana. Dawida znaleźli Stalkerzy Ptaków - najlepsi, którym powierzchnia zniweczona przez radiację nie jest straszna. Z ust padają słowa, których mieszkańcy się obawiają od lat - Czerwony wariant. Czerwoni. Czerwona linia. Jon w końcu jest pewny, że jego wiedza się przyda, jednak przejście przez południowy tunel ze stacjami ziejącymi nieznanym nie podoba się bohaterowi, ale nikt nie pozostawia mu wyboru. Wraz z kolejnymi metrami spotyka osoby z historiami i sytuacje, które układają się w podejrzaną sprawę Krzyża. Wyprawa do lekarza Matuzalema już nie jest taka prosta, jak się wydaje, a cel podróży okazuje się być dla niego niewiele lepszą niespodzianką.
Pierwsze co muszę tu wspomnieć to przeplatanie się z początku dwóch wątków - Stalkerów oraz nauczyciela Jona. Pierwsza część może być myląca, bo jest ona pisana w tej samej osi czasowej z dwóch perspektyw. Nie zmienia to jednak jakkolwiek mojej obecnej opinii - jest to bardzo ciekawe zagranie.
Nie obyło się również bez patrzenia na mapę. To już raczej sprawa mojej kiepskiej pamięci, mapa podziemia wcale nie jest taka duża, jedynie 3 linie przecinające się. Bynajmniej na mapie...
Struktura tekstu jest nietuzinkowa, czasami zdania są ułożone tak, że zatrzymywanie się i czytanie raz jeszcze dla pewności, że dobrze zinterpretuję konkretną sentencję było konieczne. Po krótkim czasie czytanie szło o wiele szybciej. Niemniej jednak uważam, że napisane jest świetnie. Mniejsze awantury czy potyczki, walki przynosiły dużo emocji. Bez problemu wczuwałam się we wszystko co się dzieje i przeżywałam razem z bohaterem. To jest dopiero potencjał!
Postacie wykreowane są naprawdę cudownie! Każdy ma charakter, losy są niekiedy niespodziewane i okrutne. Jakieś 100 stron przed końcem książki bohater odkrywa w Pokoju pewnego rodzaju sprzęt, który decyduje użyć, a tym samym odkrywa tajemnice Krzyża od początku jego powstania, o których niewielu wie. Znajduje również przedmiot, którego w metrze pożąda każdy z niewiadomego powodu, a dodatkowo dzięki niemu Jon jest w stanie dowiedzieć się prawdy. Nie spodziewałabym się nigdy takiego obrotu spraw... Musicie dowiedzieć się sami! ☺
Ogólna historia i fabuła jest dopracowana. Kilka razy łapałam się za głowę z powodu zwrotów akcji, które dodają niesamowitego klimatu i rozpędu, kiedy z pozoru nic się nie dzieje. Trzeba przyznać, że w tej książce wykorzystane zostały świetnie. Można znaleźć tu dużo pojęć, które są zupełnie nowe i również te, które w owej historii zmieniły swoje nazwy lub użycie. Osobiście spodobała mi się wizja Pokoju jako Dnia Socjalnego. Idea niezwykła, lecz po analizie zawartej w książce popieram tamtejsze zdania, że jest to naprawdę depresyjne przeżycie, którego niektórzy nie widzą. ,,[...] za tę 'pamięć' nie mogło być lepszej nagrody niż właśnie prawo, by zapomnieć."
Lektura ma potencjał, a rzekłabym nawet, że podoba mi się bardziej niż oryginał. Musiałam wytężać umysł, by mieć wszystkie szczegóły w głowie dopracowane i przeczytać uważnie każde zdanie. Mimo wszelkich bójek myślowych stoczonych z uniwersum serii mogę śmiało powiedzieć, że nie żałuję, że postanowiłam sięgnąć po postapo. Nigdy nie czytałam wcześniej książek tego typu, ale z pewnością poleciłabym taką odskocznię od młodzieżówek i fantasy. Klimat jest ciężki, jak przystało na klasykę tego gatunku, ale poświęcenie jest tego warte.