niedziela, 7 lutego 2021

John Green - "W śnieżną noc. Bożonarodzeniowy Cud Pomponowy."

   Tobin, Diuk i JP to grupa przyjaciół, którzy w wieczór wigilijny postanowili pooglądać telewizję z Jamesem Bondem. Rodzice Tobinego utknęli w podróży i nie mogli wrócić do domu, natomiast przyjaciel głównych bohaterów - Keun, pracownik Waffle House - dzwoni do nich z informacja, że w miejscu jego pracy jest czternaście cheerleaderek i muszą się szybko zjawić, bowiem miejsca są ograniczone i każdy z pracowników zaprosił po dwóch kumpli. Bez wahania chłopacy zaczęli się zbierać, lecz Diuk, która jest dziewczyną, nie skakała z radości, ale poszła z nimi, po drodze słuchając od kolegów powodu do wyjścia, jakim jest Billy Talos, o którego wciąż wypytywali. Wyprawa na placki ziemniaczane i gofry z serem była pełna wrażeń i zmagań, ale sytuacji na samym końcu na pewno nikt z nich nie zapomni.

    Historia druga z trzech, jakie zawiera książka jest zdecydowanie lepsza niż pierwsza i o wiele lepiej rozegrana, przez to jest wiarygodniejsza mimo sytuacji obiektywnie bardzo abstrakcyjnej. Krótko podsumowując:
- postacie są wykreowane cudownie, każdy ma swój niesamowity charakter i od razu ma się przed oczami ich całokształt,
- fabuła połączona z poprzednim opowiadaniem jest dobrze wykreowana, a nawet jakby była odrębna bez powiązań i tak wyszłaby świetnie, bo dzieje się dość sporo,
- czyta się niezwykle lekko, opisy krajobrazu zapierają dech w piersiach, myśli bohatera spisane są w różne sposoby, od poważnych do zabawnych, co daje niesamowity kontrast.
    Mogłabym przysiąc, że czytając automatycznie zrobiło mi się zimno i miałam mrowienie nosa i stóp, jakbym zmarzła w te części ciała. Przyznaję, że bardzo wczułam się w tę historię i przeczytałam ją w jeden dzień, co bardzo mnie zadowala. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz