środa, 17 marca 2021

Roderick Gordon & Brian Williams - "Tunele. Głębiej."


     Cal i Will odnaleźli Chestera będącego w pociągu zmierzającym ku Głębi - nieskończonym ciemnościom o czającym się za każdym rogiem niebezpieczeństwu w postaci Styksów, Graniczników czy Koprolitów, którzy wedle opowieści Kolonistów są ludźmi niebezpiecznymi, pracującymi dla Styksów. Prawda jednak okazuje się wielce daleka od słów Białych Szyji. Nigdy nie spodziewali się być tak blisko przybranego ojca Willa i sukcesywnie iść jego śladami. Na swojej drodze spotykają dwójkę Renegatów oraz niespotykane widoki, a wiedza Willa płynąca z jego pasji ujawnia, że stworzenia żyjące pod ziemią są uznane za wymarłe miliony lat temu.
    Sprawy nie idą jednak po myśli bohaterów. Rebeka okazuje się osobą straszną, mającą jeszcze wiele w głowie i doskonale trzyma swoje sekrety od osób, które chce zlikwidować ze swojej drogi. Znajdując Sarę Jerome - bohaterkę Slumsów w Kolonii daje swoim wrogom przewagę, ale będąc omamionym nie łatwo jest myśleć jasno i logicznie. Żyjąc w przekonaniu, że jej syn Will porwał Cala, jej drugiego syna, oraz zabił jedyną osobę, która sprawiała, że kobieta mogła spokojnie żyć, pchnięta niewypowiedzianą żądzą zemsty oraz chęci poznania prawdy z ust samego Willa, Setha, jej syna, nie spodziewa się, co ją spotka po drodze, jak również nikt z grupy Willa. Ani sam doktor Burrows, którego pragnienie poznania więcej jest nieodparte i sam znajduje się tam, gdzie nie spodziewał się znaleźć. 

"- Gdyby w wyniku na przykład... ruchów tektonicznych powstało wielkie ciśnienie między dwiema luźno powiązanymi warstwami - mówił, kładąc jedną dłoń na drugiej, by zademonstrować ten proces Chesterowi - jedna mogłaby się podnieść nad drugą. - Przesunął wyżej górną dłoń i wygiął ją w łuk. - I wtedy właśnie mogłoby powstać coś takiego. Coś jak słoje drewna rozszczepione pod wpływem wilgoci.
- No dobrze, świetnie, ale co będzie, jak znowu się zamknie? Co wtedy?
- Myślę, że kiedyś może do tego dojść. Po kilku tysiącach lat.
- Znając moje zezowate szczęście, stanie się to pewnie dzisiaj - mruknął Chester posępnie. - I zostanę zgnieciony na miazgę, jak mrówka.
- Daj spokój, prawdopodobieństwo, że dojdzie do tego właśnie dzisiaj, jest bardzo niewielkie."

    Czytając tą książkę przez 5 dni czuję się kompletnie wyzuta z emocji, jakimi obdarowałam obecnie dwa pierwsze tomy tej serii. Postaram się nie spowodować chaosu w tej recenzji.
    Wykreowany świat. To jest kwestia, która tutaj ma wagę najwyższą ze wszystkich razem z fabułą. Tak jak w recenzji pierwszego tomu - oryginalność i kontrast dają niesamowity klimat. Opisy natury, o ile można nazwać przedziwną roślinność w śladowych ilościach w jaskiniach w ten sposób, są nieziemsko dokładne, odwzorowujące coś, co wiadomo nie istnieje, jednak sądząc po wypowiedziach Williama, który przywołuje terminologię geologiczną, historyczną czy też archeologiczną czytałam to wręcz z wytrzeszczonymi oczyma i rozdziawioną buzią, myśląc: Wow, to ma sens. Było to tak wiarygodnie napisane, że nawet nie kwestionuje prawdopodobieństwa, że jest wymyślone. Po prostu podziwiajmy geniusz.

    Fabuła - ciągnie się dalej, rzecz jasna, ALE ALE! Zwrócę uwagę na to, że drugi tom to dopiero rozgrzewka przed wartką akcją. Co prawda trzeci tom przede mną (starałam się przeczytać dwa pierwsze tomy jak najszybciej, bo nie są moją własnością), jednak słów mojego przyjaciela, który ma serię za sobą, nie będę lekceważyć. Przekonałam się, że ma rację. Dacie wiarę?! 642 strony bez większej akcji? Według mnie i tak dużo się działo, ale to był tylko wstęp do tego, co ma się dziać w kolejnej części i tam będzie ciekawie. Rozciąganie historii w takim czasie to nie lada sztuka, a dodatkowo na wierzch wychodzą nowe fakty o zamiarach Styksów odnośnie Górnoziemia. Poznajemy w treści w rozdziałach z doktorem Burrowsem więcej elementów stanowiących odłamek kultury i wierzeń podziemnych ludzi, jednak dalej są to przypuszczenia. Niesamowite jest to, że świetnie zostały ujęte relacje międzyludzkie w czasach kryzysu - kiedy wszyscy polują na Willa, żyją bez pewności, czy przeżyją kolejny dzień; nie wiedzą komu mają zaufać i czy w ogóle mogą. Jeden najdrobniejszy błąd i są przegrani. W tym tomie na pewno nie oszczędzili czytelnikom emocji związanych ze stratą, a dodatkowo tematyka zarazy przytacza nam doskonale znany strach, obawę i niepewność.
    W drugiej części autorzy zdecydowali dodać się kilka postaci i powspominać te z pierwszego tomu. Małe grono Toma, którego losy znamy z pierwszego tomu (tak bardzo staram się bez spoilerów...) okazało się zakłamane. Fakt, że wszyscy są wobec siebie nieprzyjaźnie nastawieni i świadomość, że Białe Szyje są wszędzie nie pozostawia tutaj wątpliwości. Doskonale widzimy jakże okropne plany przybranej siostry Willa, które w głowie się nie mieszczą. Zabiegi, jakie zastosowano w tej książce są niesłychane. Kiedy nowa przywódczyni Willa i jego dwóch podróżnych prosi o przysługę i zlitowanie się nad cierpieniem jej przyjaciela okazuje się to takie nieprawdopodobne, że przez chwilę nie wiedziałam co tak naprawdę o tym myśleć. Kolejne strony to było tylko bieganie po słowach i ledwo mogłam sobie wyobrazić dokładnie przebieg wydarzeń. Emocje sięgały zenitu. Końcówka jednak całkowicie zmiotła mnie z nóg. Zwrot akcji tak nagły, że nie spodziewałabym się tego nigdy. Chociaż miałam ciche nadzieje, że coś się wydarzy, utrzymywane powolne rozkręcanie akcji przekonywało mnie, że będzie tak dalej. Niespodzianka! - oto mistrzowie postanowili zrobić mały pokaz. Niesamowite jak wszystko jest dopięte na ostatni guzik, nie ma pominiętego elementu, najmniejsze, zdawałoby się nic nie znaczące szczegóły, jak na przykład pustynna róża (o ile dobrze pamiętam) dają idealny przykład, że wszystko w tej historii ma znaczenie. Cenię to całym sercem, ta precyzję i dokładność.
 Styl pisania był mi nieco nie po drodze moich zwojów mózgowych, jednak mimo niektórych pojęć, o których bladego pojęcia nie mam nawet teraz nie przeszkadzały mi one. Dawały mi poczucie niesamowitej dawki wiedzy od bohaterów i czegoś, co jest nieosiągalne i niezrozumiałe od razu, a już na pewno niewytłumaczalne prostą logiką czy szybkimi próbami zrozumienia. Czysta magia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz